sobota, 28 lutego 2015

Przy kominku

Mają magiczną siłę przyciągania. Gdy tylko błyśnie w nich pierwszy płomień, gromadzą wokół siebie domowników, biesiadników, podróżnych, znajomych i nieznajomych. Pierwotny element ognia każe wszystkim usiaść w półkręgu, zwrócić twarz lub wyciągnąć dłonie ku wesołym płomieniom tańczącym na polanach. Ktoś dorzuci drwa, ktoś rozpocznie opowiadać jakąś starą historię lub najnowszą nowinkę krążącą po okolicy, ktoś przewróci pieczone kasztany na drógą stronę lub doleje tegorocznej raki do kieliszków. Kominki! Oto ich magia i ich dobroczynne fluidy.



Choć jutro już pierwszy dzień marca, pewnie jeszcze przez pewien czas będziemy cieszyć się chwilami spędzanymi przy rozpalonym kominku. Przy kominku? Na Krecie, gdy temperatura w ciągu dnia dochodzi czasem do 20 stopni?  Ciężko w to uwierzyć, ale nikt z tubylców nie da się nabrać na marcowe obiecanki zwiastujące rychłą wiosnę. Wystarczy przypomnieć sobie ludowe przysłowia: „pasterzu, w marcu pilnuj swojej ciepłej peleryny”, „miej się na baczności, nawet gdy 18 stopni”, „w marcu pilnuj drwa, nie wypal wszystkich polan”.











Marzec nie cieszy się najlepszą sławą: kapryśny, nieobliczalny, bezduszny. Raz się złości i pruszy śniegiem, raz się śmieje i "pali na raka" wydelikaconą przez zimowe miesiące skórę. Najgorszy epitet pod jego adresem to „oprawca”! Μάρτης γδάρτης! Może nie obedrze nas ze skóry, ale istnieje duże prawdopodobieństwo, że nawet w tym samym dniu "zedrze" z nas zimowe ubranie, by po chwili uraczyć nas przeszywającym do szpiku kości zimnem.








Od marcowego chłodu ochronią nas kominki i oczywiście odpowiedni zapas drewna. A od mocnego słońca, co nas zabezpieczy? Czerwono-biały kordonek ....... , ale to już całkowicie inna historia, związana nieodłącznie z pierwszym dniem marca.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz