niedziela, 4 lutego 2018

Uwolnić sępy.

Niedawno na Facebooku zauważyłam niesamowite zdjęcia mające związek z Kretą. Ptaszysko z długą szyją i “sępim profilem” rozpościera olbrzymie skrzydła i zrywa się do lotu. Nieopodal kilka osób przygląda się w wielkim skupieniu temu niecodziennemu widowisku. Był to moment wypuszczania na wolność szeciu sępów płowych w górach wschodniej Krety. Traf chciał, że moi znajomi, Natalia Skandali oraz Tomasz Kozłowski, również tam byli i teraz mogą podzielić się z nami swoimi wrażeniami oraz fotografiami.




Kolory Krety: Jak to się stało, że asystowaliście przy powrocie do naturalnego środowiska tym budzącym respekt i bardzo rzadkim drapieżnikom? Czy należycie do jakiejś organizacji?

Natalia Skandali: Czasem dobre zbiegi okoliczności zdarzają się naprawdę w odpowiednim momencie (śmiech). W pewien słoneczny dzień w drugiej połowie listopada, podróżowaliśmy w stronę płaskowyżu Lasithi. Naszym celem była, m.in. jaskinia Dikteon Andron, w której, według mitu, miał przyjść na świat Zeus. Niedaleko klasztoru Kritsa spostrzegliśmy z samochodu grupę ludzi stojącą na poboczu drogi. Zgromadzenie pewnie nie wzbudziłoby naszego zainteresowania, gdyby nie to, że… 

Tomasz Kozłowski: ...że zobaczyłem nagle unoszącego się w powietrze wielkiego ptaka! W ułamku sekundy przez głowę przebiegła mi myśl: czy ci ludzie przypadkiem nie wypuszczają na wolność sępów? Słyszałem już o takich akcjach organizowanych na Krecie i swoje spostrzeżenie uznałem za pasujące do tych okoliczności. Natychmiast zjechałem na pobocze drogi! 

Kolory Krety: To mieliście niesamowite szczęście! I faktycznie to były sępy? 

Tomasz Kozłowski: Tak, nasze przeczucia potwierdziły się. Podeszliśmy do tej grupy ludzi. Panował przyjazny i podniosły nastrój. W grupie byli dorośli i młodzież. Przed sobą ujrzeliśmy sześć znacznych rozmiarów skrzynek, ustawionych w jednym rzędzie, dość blisko skraju przepaści. Trzy były już puste. Nie był to moment na zadawanie pytań. Dołączyliśmy do grona obserwatorów. Po chwili jeden z mężczyzn podszedł do czwartej ze skrzyń. Wszyscy wytężyli wzrok i wycelowali aparaty fotograficzne. Raz, dwa, trzy. Pokrywa skrzyni uniosła się i w mgnieniu oka wyfrunął z niej wielki ptak. Tak, to był sęp. Sęp płowy! Rozległy się brawa. Ptaszysko uniosło się nad przepaścią i wykorzystując prądy wznoszące, natychmiast przeszło do szybowania. Sęp delektował się wolnością! Skierował się w stronę gór. Obserwowaliśmy go jeszcze przez parę minut po czym zniknął za stromym zboczem. Po paru minutach otwarto kolejną ze skrzyń a potem ostatnią z nich. Za każdym razem wyglądało to równie podniośle i równie widowiskowo. 



Kolory Krety: I kto stał za tą akcją? Czy te sępy pochodziły z Krety, czy z innego miejsca? 

Natalia Skandali: Gdy wszystkie skrzynie były już puste, podeszliśmy do organizatorów wydarzenia. Poinformowali nas, że należą do organizacji ANIMA, zajmującej się ochroną zwierząt i pomocą dla znalezionych zwierząt rannych, zatrutych lub chorych. Znalezione ptaki, w tym wypadku np. sępy zatrute wyłożonymi przynętami ze środkiem chemicznym, transportowane są do Aten, tam leczone, po czym wracają na wyspę, by odzyskać wolność. 

Kolory Krety: Tomku, wiem, że jesteś znawcą greckiej przyrody. Powiedz nam, proszę, kilka ciekawostek o tym gatunku. Czy jest on w czymś wyjątkowy? 

Tomasz Kozłowski: Z wykształcenia jestem biologiem a z zamiłowania przyrodnikiem. Zachwyca mnie bogata przyroda Krety, tym bardziej ucieszyła mnie więc tak spektakularna okazja! W miejscu tym dopowiem, że sęp płowy (po grecku “ornio”, w dialekcie kreteńskim “skara”) jest jednym z najbardziej majestatycznych a jednocześnie pożytecznych ptaków Europy. Rozpiętość jego skrzydeł może przekraczać 2.5 metra. Gdy szybuje w powietrzu, ze względu na rozmiary, widoczny bywa z dużej odległości. Sępy żyją kolonijnie, gnieżdżąc się na niedostępnych dla człowieka skałach. Są “czyścicielami” przyrody i żywią się wnętrznościami padłych zwierząt. Stado sępów potrafi oczyścić duże martwe zwierzę w ciągu kilku godzin. Ptaki zawsze upewniają się przy tym, że zwierzę to nie jest żywe. Sępy niesłusznie budzą odrazę niektórych ludzi. Są piękne a jednocześnie tak potrzebne w przyrodzie. O czym wiele osób nie wie, niegdyś gatunek ten spotykany był też w Europie Środkowej. Sępy zakładały gniazda także w Tatrach i Pieninach, w tych ostatnich do początków XX wieku! Z czasem zmiana gospodarki pasterskiej zmniejszyła ilość padłych zwierząt na otwartym terenie i sępy płowe wycofały się. Obecnie spotykane są zaledwie w kilku krajach południowej Europy a ich przetrwanie jest zagrożone. Grecja jest jedną z ich najważniejszych ostoi w Europie. Ale i tu ich liczebność w XX wieku uległa drastycznemu spadkowi, z bardzo wielu okolic ptaki te zniknęły zupełnie. Utrzymują się jeszcze, m.in. w górach Epiru, Tracji, wyspy Naksos, ale największa populacja znajduje się na Krecie. W niedużych koloniach gnieździ się tu jeszcze około 150 par tych ptaków. Niewielka liczebność powoduje, że dla przetrwania gatunku w Grecji ważny jest każdy ptak! Stąd też inicjatywę organizacji ANIMA postrzegam jako szczególnie potrzebną i wartościową! 

Kolory Krety: To co mówisz, jest naprawdę niesamowite! A teraz bardziej prywatnie: wasze osobiste wrażenia? 

Tomasz Kozłowski: Mimo że przypadkowe, było to dla nas ciekawe i wręcz wzruszające przeżycie! 

Natalia Skandali: Strona organizacji jest dostępna w przeglądarkach oraz na facebooku. Można tam znaleźć wiele ciekawych informacji o działalności ANIMY oraz jej akcjach. Wiadomości te mogą przydać się przyrodnikom przyjeżdżającym na naszą wyspę. 

Tomasz Kozłowski: Gdy następnym razem przyjadę na Kretę, być może będę mógł już wziąć udział w takiej akcji w sposób planowy (śmiech). To niesamowite przeżycie, które chciałbym powtórzyć. 

Kolory Krety: Bardzo wam dziękuję za ten wywiad i życzę więcej takich niecodziennych “spotkań” na kreteńskich szlakach.