sobota, 14 lutego 2015

Nagość

Pomimo wspaniałego klimatu i temperatury na plusie, Zimie nawet na Krecie nie udaje się ukryć swojej nagości. To tu, to tam, „wystają” jakieś nieokryte należycie elementy: łyse platanowce na placach miasteczek i wiosek, bezlistne jesiony na tle weneckich murów fortyfikacyjnych, szpalery morwowców przyciętych "na pałę”, zmizerniałe tamaryszki przy promenadach i plażach.

Platanowiec na placu Slantzia, Chania.


Jesiony na tle murów weneckiej fortyfikacji w mieście Chania.





Przycięty "do pnia" morwowiec.

Tamaryszek w zimowym pejzażu.


Nagie drzewo? na tle zimowych chmur.

















Jednakże najbardziej razi swoją nagością drzewo, którego liście okryły „nasz” biblijny negliż i wstyd. Prawdziwa ironia losu, bo to właśnie figowce, które użyczyły swojego okazałego listowia Adamowi i Ewie, stoją teraz samotnie bez jednego najmniejszego listka, nawet śladu pierwszego, mikroskopijnego pączka. Co gorsza, przypominają upiorne szkielety mitycznych stworów lub prehistorycznego mamutów - wielkie rusztowanie niebotycznych łuków żeber i gładkich, gigantycznych kłów.


Kły i żebra figowca.......


..........i ani jednego liscia, aby okryć swoją nagość.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz