niedziela, 15 marca 2015

Dzikie plaże

Coraz częściej zerkamy w kierunku morza. Chyba już wszystkim brakuje jego niepowtarzalnych odcieni błękitu. Od czasu do czasu, gdy słońce rzuci Ziemi wiązkę swoich promieni, toń morska robi się natychmiast bardziej przejrzysta i nabiera cieplejszych tonacji. Daleko jej jeszcze do tego iście greckiego lazuru, w którym wszyscy chcą się zanurzyć i odczuć, na ciele i duszy, dobrodziejstw śródziemnomorskiego klimatu.


Plaża Kalathas - w drodze do Stavros, półwysep Akrotiri

Charakterystyczne zbocze zatoki Stavros na cyplu Akrotiri

Pusta plaża Stavros, cypel Akrotiri.

Okolice plaży Stavros, cypel Akrotiri.

Zatem coraz śmielej i tęskniej spoglądamy ku morzu. Niestety, na patrzeniu zazwyczaj się kończy. Plaże świecą pustką. Nawet te najbardziej oblegane w sezonie, teraz przypominają dzikie plażowiska jeszcze nie odkryte przez turystykę.


Widoczek z przydrożną kapliczką na plażę Kalathas, półwysep Akrotiri.

Kameralna plaża Kera - między Kalyves  a Almyrida, Apokoronas.

Fale zimowych sztormów wyrzuciły na ich brzeg masę kawałków alg, morskich gąbek i innych skarbów Poseidona. Rozsypały się one bezładnie po nasyconym wodą piachu, albo poukładały w grube wały. Wiatr przywiał zewsząd śmieci. Po plażowych barach, kafeteriach i parasolach nie ma najmniejszego śladu. Nawet w najbardziej słoneczne dni, od morza ciągnie silny powiew. Nie zachęca on do dłuższych spacerów. Dlatego o tej porze roku Kreteńczycy zdecydowanie wolą przejść się leniwie wzdłuż miejskej promenady z zawsze gwarnymi kafeteriami, tudzież zaszyć się z rodziną i przyjaciółmi w wiejskiej tawernie, aniżeli doświadczać atmosfery totalnego spokoju na z lekka straszących pustką plażach.

Panorama okolicy Galatas na zachód od miasteczka Chania. W oddali wysepka Theodorou (Agii Theodori)

I pomyśleć, że za kilka tygodni miejsca te zmienią się nie do rozpoznania. W nadmorskich miejscowościach rozpoczęły się już pierwsze przygotowania do podjęcia tegorocznych urlopowiczów. Najprawdopodobniej z nadejściem ortodoksyjnej Paschy, wypadającej w tym roku na początek kwietnia, na plażach pojawią się pierwsi spragnieni słońca turyści. Czekamy na nich. Czekamy również na „wielki błękit” morza oblewającego Kretę. 

Panorama plaży Kalathas, półwysep Akrotiri.

2 komentarze:

  1. Ale spokojnie i pusto, aż trudno uwierzyć. My się wybieramy w te okolice w drugiej połowie września. Już się nie możemy doczekać :)
    Ps. Wpisy bardzo przyjemnie się czyta, blog bardzo ciekawy. Pozdrawiam! Gosia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gosiu, dziękuję za Twoje słowa zachęcające do dalszego pisania. Kreta w drugiej połowie wrzesnia to strzal w dziesiatke - rozsądne ceny, cieplutkie jak zupa morze, najsłodsze owoce. PS. czy dobrze doszły mnie słuchy, że spotkamy się na Krecie? Przepraszam za takie opóźnienie w kontakcie - miałam problem techniczny, ale wsparła mnie Grecka Oliwka Blog, też warto polubić :-)

      Usuń