Styczeń dobiega końca. Siedzimy w samym środku zimy. O wiośnie nikt jeszcze
nie myśli – ani ludzie, ani natura. Pierwszy miesiąc roku to nasz przysłowiowy polski
„marcowy garnec”. Raz leje jak z cebra. Później 20 stopni na plusi. Tu znów
spadek do kilku kresek ciepła, a śnieg pruszy w górach i na podgórzu. Teraz panuje średnia statystyczna zimowa temperatura i
przelotny deszcz nawiedza nas kilka razy dziennie.
|
Apokoronas w całej zimowo-zielonej szacie. |
|
Tuż za miastem Chania. Galatas i widok na wysepkę Theodoru. |
Jaka jest zatem typowa zima na Krecie? Zdziwicie się bardzo, ale
niezależnie od pogody jest ona bardzo ....... zielona. Wszystkie tonacje
zieleni przeważają w krajobrazie, przynajmniej tym zachodniej Krety. Na zachód
od miasteczka Rethimnon zima ma zdecydowanie zielone oblicze. Tylko
gdzieniegdzie widać złote jesienne liście lub gołe gałęzie drzew. Być może inne
zakątki wyspy wyglądają inaczej, bo przecież więcej tam nagich skał, mniej lasów,
zarośli i gajów oliwnych.
Zimą żaden pęd, gałąź, korzeń nie śpi. Nawet najmniejsza roślina cieszy się każdą kroplą deszczu i na
ile może rozwija się, aby wiosenną porą szybko zakwitnąć, wydać owoc zimowej
pracy i zdążyć przed letnimi upałami. Tam gdzie latem rozpościerała się spalona
słońcem ziemie lub naga skała z kolczastymi, suchymi zaroślami, teraz cieszy oko
miękki dywan złotokwitnącej koniczyny lub frygana udekorowana w krzewiaste kule
we wszystkich tonacjech zieleni.
A wszechobecne gaje oliwne i cytrusowe? Choć
wiecznie zielone, teraz prezentują się w pełnej krasie: żywe kolory liści
tworzą wspaniałe tło dla miliardów oliwek i cytrusów ciągnących swym ciężarem
gałęzie ku zdominowanej przez zieleń ziemi.
Bardzo fajnie napisane. Jestem pod wrażeniem i pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń