W strugach deszczu i ze wściekłymi podmuchami wiatru wkroczyła Kreta w nowy
rok. Psa by z domu nie wygonił! Linia horyzontu zatarła się w ponurych kolorach
stali i szarości. Niezależnie czy patrzyło się w kierunku pólnocy ku morzu, czy
na południe w kierunku gór, wszędzie panowała nieprzyjemna i złowroga ciemność.
Wszystko się zacierało i przenikało. Przypomniały mi się słowa z greckiej mitologii: „Na początku
był Chaos.... wielka otchłań, pełna siły twórczej i boskich nasieni, jakby
jedna masa nieuporządkowana, ciężka i ciemna, mieszanina ziemi, wody, ognia i
powietrza”.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz