Kreta to magiczna wyspa. Tak jak przed wiekami, podobnie i dziś, przyciąga nowych przybyszyów swoją niepowtarzalnością i oczarowuje ich tysiącami barw. Chce się ją poznawać, podziwiać i zdobywać, choć tak naprawdę Kreta zawsze będzie dumna, wolna, nieokiełznana i pełna kontrastów. I właśnie za to wszyscy ją kochają!
Każda rzecz pod słońcem ma swoje apogeum. W zeszły piątek, gdy słońce
wyszło śmiało zza chmur, czuło się przez skórę, że kreteńska zima weszła w swój
punkt kulminacyjny. Uśmiechnęła się, złagodniała, rozluźniła zmarszczoną brew.
Jakby musiała w końcu przyznać się sama przed sobą, że od tej chwili wszystko będzie toczyło się inaczej. Tego
momentu nie można było stracić. Był on niepowtarzalny. Miał biały, wręcz śnieżnobiały
deseń!
W drodze do Białych Gór - kierunek: płaskowyż Omalos.
Choć nie stąpałam po śniegu - czekanie na śnieg w miasteczku Chania zakończyło się tylko przelotnym gradem i mokrym śniegiem z deszczem - w powietrzu królował
pachnący rześkością przyjemny chłód, a oślepiająca biel była w zasięgu wzroku.
Białe Góry przykryte gronostajowym korzuchem lśniły odbijając silne promienie
słoneczne, jakby dawały wszystkim sygnał puszczając figlarne „zajączki”. Po raz
pierwszy od początku tegorocznej zimy zamarzyłam nie o rozpalonym kominku i
ciepłym kocu, ale o śniegu, o dużej ilości śniegu.
Ostatnia prosta przed kotliną górską Omalos.
Przysypany śniegiem Omalos.
Ani śladu człowieka......
Spontaniczna decyzja, kierunek płaskowyż Omalos w samym sercu Białych Gór. Po
40 km jazdy pojawia się linia śniegu. Usiadła gdzieś na wysokości 1300 metrów
naznaczając pionową granicę między porami roku: wiosną, a zimą. Poniżej zielone
gaje oliwne i sady cytrusowe pachnące skórką pomarańczową i cytrynową, powyżej cisza,
pustka i białe połacie skrzącego się w słońcu śniegu. Czas zatrzymał się w
miejscu!
Dąb samotnik.
Szkoda tylko, że nie mam takich umiejętności narciarskich i takiej odwagi jak
lokalni skialpiniści (jest ich około 50), którzy w pełni mogą nacieszyć się kreteńką śnieżnobiałą zimą.
Cieszę się, że zimowa Kreta spodobała sie i może zaskoczyła. Myślą przewodnią Kolorów Krety jest próba pokazania innych kolorów wyspy niż lazurowe morze oraz złote słońce i plaże :-). Paleta Krety jest przebogata - nawet po 2 dekadach mojego kontaktu z wyspą, wciąż ją odkrywam :-)
Wow, w końcu coś innego niż spotyka się na większości zdjęć z Krety!
OdpowiedzUsuńCieszę się, że zimowa Kreta spodobała sie i może zaskoczyła. Myślą przewodnią Kolorów Krety jest próba pokazania innych kolorów wyspy niż lazurowe morze oraz złote słońce i plaże :-). Paleta Krety jest przebogata - nawet po 2 dekadach mojego kontaktu z wyspą, wciąż ją odkrywam :-)
Usuń